Wojna z ruchem samochodowym zaostrza się – wp.pl
Kwiecień 4, 2019
KULTURA BRAKU OSKARŻEŃ I BRAKU STYGMATYZACJI
Kwiecień 7, 2019

Korporacyjny model rodziny

 

Mamy coraz więcej zadań do wykonania. Towarzyszy nam przekonanie, że gdy nic się nie będzie działo, to czas będzie tracony, a jakość życia gorsza. Dążymy do tego, aby każdy dzień wypełniony był od rana do wieczora aktywnościami, które w naszej opinii, sprawią, że będziemy szczęśliwsi i lepsi. Wszystko to wymaga bardzo dobrej organizacji czasu, wyznaczania celów, planowania, realizacji różnych strategii. Przyjrzyjmy się temu, na ile współczesna rodzina funkcjonuje jak mała korporacja.

Rodzic, czyli szef firmy, ma wizję o tym jak chce, by jego rodzina funkcjonowała. Ma swoje fantazje i przekonania na ten temat. Wynikają one często po prostu z jego pragnień, których źródło jest w jego własnym dzieciństwie. Wychowywanie swojego dziecka w nieunikniony sposób łączy w sobie funkcję reparacji własnych dziecięcych czy młodzieńczych trudności, strat, konfliktów, zranień, wstydu, smutku, przede wszystkim pragnień. Idea wydaje się być szlachetna. Kłopot w tym, że w ten sposób nie zaczarujemy rzeczywistości, nie naprawimy swojego życia, nie zawrócimy czasu. Możemy zrobić dwie rzeczy. Możemy wyciągnąć wnioski z tego, co nas spotkało, dowiedzieć się co zrobić lepiej, a czego nie powtarzać. Przede możemy wszystkim poddać się własnej psychoterapii aby z terapeutą rozwiązać swoje sprawy i zamknąć przeszłość na tyle, na ile jest to możliwe i potrzebne.

W rodzinie pojawia się dziecko, które jest odrębną osobą, która na początku nie ma wizji, planów, strategii na swoje życie. Ma podstawowe pragnienia i potrzeby rozwojowe. Na początku należą do nich jedzenie, ciepło i bezpieczeństwo wynikające z aktywnej, dostrojonej do dziecka obecności rodziców. Tak, to rodzic ma dostroić się do dziecka. Mają się obydwoje ze sobą emocjonalnie połączyć, aby ta symbioza dawała wzajemne poczucie bliskości i bezpieczeństwa. Relacja ma się mocno zawiązać przede wszystkim po to, aby z czasem mogła się rozwiązywać, aby matka i dziecko zyskiwały niezależność i odrębność. Celem wychowania staje się dążenie do rozdzielenia się z dzieckiem i jego usamodzielnienia.

Każdego dnia zatrzymujemy przy sobie dziecko, wiedząc jednocześnie, że każdego dnia uczymy je, aby się od nas oddalało. To, co mamy do zrobienia, to wyposażyć je w zdolność do myślenia, odczuwania, wnioskowania, poczucie odpowiedzialności, szacunku, etyki, estetyki, dbałości o siebie, mądrości, decydowania, wrażliwości na drugiego człowieka, na sztukę, na przyrodę.

Przeciętną korporację cechują m.in. dobrze zorganizowane struktury, nowoczesne produkty, zaawansowana technologia, duży kapitał oraz dochody. Aby połączyć zadania każdego członka rodziny, trzeba tę strukturę mocno zorganizować. Cały dzień, tydzień jest ustalony. Wiadomo kto gdzie i w jakich godzinach przebywa, kto i gdzie na którą godzinę kogo dowiezie i odbierze. Wiadomo to i gdzie załatwi wszystkie rodzinne sprawy. Wprawdzie wszyscy wiemy, że są sytuacje nieprzewidywalne, jednak czy jesteśmy przygotowani na spontaniczność, zmianę planów, zmianę stylu życia? Wyobraźmy sobie co dzieje się w następujących sytuacjach: jeden z członków rodziny się rozchoruje, jakieś zajęcia zostaną odwołane, zepsuje się samochód, rozładuje telefon, zawiesi komputer, wypadnie autobus, zabraknie pieniędzy, przyjadą goście. Te sytuacje, choć ludzkie, są w stanie bardzo zaburzyć twardy system funkcjonowania rodziny. Momentalnie pojawiają się konflikty, poczucie niezadowolenia, roszczenia, pretensje, zawód, chaos i dezorganizacja. Pojawia się pytanie: co zrobić z tym zyskanym/straconym czasem? Współczesna rodzina miewa dużą tendencję, by zachwycać się konsumpcyjnym stylem życia. Rodzice i dzieci idą w postawę mieć rezygnując z postawy być. W bardzo szybkim tempie dąży się do posiadania wielu różnych rzeczy. Podejmując decyzję o zakupie kolejnych przedmiotów, kierujemy się nowoczesnością, która tak bardzo odbiega od ekologii, naszych naturalnych potrzeb i możliwości psychofizycznych. Gromadzimy coraz więcej rzeczy, których pod względem biologicznym i psychologicznym nie potrzebujemy. Lubimy utożsamiać się z nowoczesnością, bo ona odkrywa przed nami iluzję nieograniczonych możliwości.

Żyjemy w relacji z monitorami

Przede wszystkim otaczamy się monitorami: ekrany w samochodzie, nawigacja, telefony, tablety, komputery, telewizory w domach, czasem w każdym pokoju, w poczekalniach, gry komputerowe, kasy fiskalne, biletomaty, parkomaty, kina, ekrany zamówień jedzenia czy innych produktów, reklamy świetlne, bilbordy. Coraz więcej zabawek dla dzieci produkowanych jest w myśl: patrz w ekran. Żyjemy w relacji z monitorem. Kontaktujemy się co najmniej kilkadziesiąt razy w ciągu dnia ze sztuczną inteligencją. W bardzo szybki i skuteczny sposób usprawnia to naszą inteligencję i funkcje poznawcze. W bardzo szybki i skuteczny sposób upośledza to naszą inteligencję emocjonalną. Szybko i skutecznie monitory zaburzają więzi w naszym życiu.

Gromadząc jak najwięcej rzeczy markowych, nowoczesnych i trendy dochodzimy do dużego kapitału. Aby go podtrzymać potrzebujemy więcej dochodów. Potrzebujemy zatem więcej pracować, w większej ilości miejsc, mieć na to więcej czasu. Technologie obecne w naszym życiu rozwijają i wzmacniają postawę wielozadaniowości. Jednak pamiętajmy, że neuronauka mówi o tym, że nasz mózg nie jest dostosowany do takiej ilości bodźców, jaką się otacza. Nasze mózgi są z natury jednozadaniowe i leniwe.

Nasze rodziny stają się nowoczesnym systemem operacyjnym, w którym nie ma miejsca na wadę, usterkę, czy moment zawieszenia. Musimy się cały czas ładować, uruchamiać, włączać. Jeszcze dodam kwestię przestrzeni domu, w jakim mieszkają rodziny. Bardzo duże energii i emocji rodzice wkładają w to, by dziecko miało prządek a cały dom był codziennie wysprzątany. Podobnie jak firmie: czysto i sterylnie. Przedmioty są uporządkowane w pudełkach, regałach. Wszelkie odstępstwa ode tego są krytykowane i wpływają na ocenę we wzajemnym postrzeganiu. Jeszcze temat jedzenia… Posiłki jemy osobno i na mieście, każdy w swoim trybie. Są szybko przygotowane i podane. Są na to pieniądze, ponieważ tryb funkcjonowania rodziny pozwala na to zarobić. 

Rodzina nie jest firmą, miejscem nauki, czy pracy. Funkcją rodziny nie jest ciągła realizacja zadań, logowanie się na różnych zajęciach i wzajemne mijanie się. Rodzina jest przestrzenią do nawiązywania, budowania i podtrzymywania relacji. Funkcją rodziny jest dbałość o naturalny i harmonijny rozwój dziecka. To grupa paru osób, która naprawdę łączy się ze sobą tylko wtedy, kiedy jest systematyczny, aktywny kontakt fizyczny i emocjonalny, kiedy jest przestrzeń na intymność. Wartością wpływającą na prawidłowy rozwój i zdrowie jest obecność. Wzajemna obecność daje poczucie bezpieczeństwa, uczy wzajemnego zaufania, troski, odpowiedzialności. Niepokojące jest to, że częściej patrzymy na monitory i łączymy się z urządzeniami, rzadziej patrzymy na bliskich i łączymy się z nimi w bliskości fizycznej i emocjonalnej. Inteligencja poznawcza nie zastąpi nam tej emocjonalnej. Czy chcemy zmienić te proporcje?

Justyna Rutkowska


WIĘCEJ NA KURSACH On-Line.