KAMPANIA SPOŁECZNA – KULTURA PRAWDY
Kwiecień 8, 2019
BOGOWIE SĄ WYPALENI – 30.10.2017. Duży Format Gazeta Wyborcza
Kwiecień 8, 2019

Nie stój bo się przewrócisz – część I

Połączenie: Tychy – Warszawa. Miejsce: Wagon pociągu.

 

Wsiada rodzina, która składa się z trzech osób: chłopczyk (ok. 5-6 lat), jego mama i siostra mamy, jego ciocia. Panie nad wyraz eleganckie. Wyraźnie widać, że dziecko jest trochę niewyspane, lekko niezadowolone z tego, że musi jechać pociągiem i spędzić w nim kilka godzin, na dodatek w pozycji siedzącej. Sytuacja dość naturalna, zwłaszcza, że w tym wieku potrzeba ekspresji, ruchu jest bardzo duża. Zaczyna się… Dziecko aby zachować poczucie wpływu na sytuację i namiastkę swojej autonomii nie daje sobie ściągnąć kurtki i czapki.

Ciocia: Zdejmij, spocisz się, połóż się, zaśnij, jesteś zmęczony. Dziecko jest zniechęcone i przyjmuje pozycję półsiedzącą, półleżącą, odsuwając się od cioci. Co jakiś czas wstaje. Ciocia z mamą: Nie wstawaj, bo się przewrócisz, pociąg zahamuje i coś ci się stanie, przyjdzie konduktor i cię zabierze.
W międzyczasie obie panie z troską patrzą na dziecko, co jakiś czas głaskając je, czasem całując mówią do niego kochany. Dziecko jest wyraźnie dość śpiące, nadal w kurtce i czapce. Widać, że mocno próbuje nie spać, aby nie poddać się sugestiom cioci i mamy. Chce zachować swoje stanowisko. Obie panie mówią naprzemiennie: Może coś zjesz, masz tutaj ciasteczka, nie krusz, uważaj. Otrzymuje ciastka, po jednym. Spokojnie i powoli gryzie. Po chwili dziecko minimalnie nakruszyło, co za chwilę z należytą precyzją sprząta z jego kurtki mama. Okruszki są tylko na kurtce. Mniej więcej co 5 – 10 minut dziecko słyszy: – Śpij, ale ty dzisiaj jesteś nieznośny, nie wiem, co się z tobą dzieje. Dziecko nadal siedzi, zniechęcone, nie uśmiecha się, niewiele robi. Chłopak dostaje kolejne ciastka, wafle ryżowe. Je wszystko, co dostaje. Ciocia proponuje (kilka razy): – Może wyjdziemy na korytarz, popatrzymy przez okno? Pomysł wydaje się być bardzo sensowny i atrakcyjny. Mama mówi: Co będziesz wychodzić i chodzić po korytarzu? Daj spokój, po co te sceny? I znowu mały słyszy: Śpij, jesteś śpiący, zmęczony, nie poznaję cię, nie rób kłopotów, same problemy?  Mały czasami półgłosem marudzi, nic w tym przeszkadzającego.

Zaczynam na niego co jakiś czas spoglądać. Siedzi na wprost mnie. Uśmiecham się do niego. Patrzy, ale nie odwzajemnia. W którymś momencie odkładam gazetę i mówię do chłopaka: – Byłeś w Warszawie? Warszawa jest piękna i duża. Mama odpowiada: Tak był, ale dzisiaj jest marudny i nie chce rozmawiać. Będziemy tam na chwilę, więc nic nie zobaczy. Pytam dalej: W jakim mieście mieszkasz? Mieszkasz w bloku czy w domku? Zadając pytanie patrzę tylko na niego. Mama mówi: On nie będzie mówił, bo jest śpiący. Lekko życzliwie się do niego ponownie uśmiecham. Mama komentuje od razu: Zobacz, pani się z ciebie śmieje. Odpowiadam patrząc na chłopca: Nie śmieję się z ciebie. Mama nie daje za wygraną: Jak nie, przecież widzę, że pani się z ciebie śmieje. Bądź grzeczny.

Po około dwóch godzinach tego rodzaju intensywnych dialogach, wiele razy powtarzanych tych samych zwrotów, wszyscy wychodzą na korytarz. Widzę, że dziecko przytula się do mamy, która je całuje. Matka rozmawia z ciocią. Chłopak stoi przy nich i patrzy przez okno. Wracają. Młody siedzi teraz na wprost cioci, która robi mu śmieszne miny, obydwoje się śmieją, dyskretnie, bez zakłóceń. Mama do syna: Nie śmiej się, nie rób akcji, będziesz mieć czkawkę. Uspokój się, bądź grzeczny. I pyta: Chcesz marchewkę? Dziecko chce. Ciocia patrząc na niego poucza: Jedz ładnie marchewkę, gryź grzecznie, powoli, ładnie. Teraz się nie śmiej. Gryź spokojnie. Powtarza mu to kilka razy patrząc na niego i życzliwie się uśmiechając. Chłopak jest cały czas w bezruchu. Nawet, jak się wierci, to jest to dość minimalna aktywność (jak na dziecko w tym wieku!). Wchodzi konduktor. Młody słyszy: – Widzisz, przyszedł konduktor. Bądź grzeczny.

Dziecko, ani przez moment w trakcie podróży, nie przejawia nadmiernego pobudzenia. Czasem się uśmiecha. Dostaje czkawki. Może chcesz się napić? – pyta jedna z pań. Chłopak otrzymuje sok i słyszy po chwili: Nie pij dużo, bo będziesz sikać. Mały po chwili sygnalizuje, że boli go brzuch i chce sikać. Za chwilę mama: Wiedziałam, że tak będzie. Za dużo jesz. Mówiłam, że będziesz mieć czkawkę(!) Zwraca się do cioci: Daj mu się napić. Znowu będzie sikać. Wyjdę z nim. Siedzą dalej. Pada kolejne konsumpcyjne pytanie do syna: – Chcesz szyneczkę? Dziecko chce. Wyraźnie widać jak duży jest w nim poziom napięcia. Cały czas próbuje odreagować. Przejawia się to poprzez kompulsywne jedzenie i picie. Je i pije wszystko, co ma zaproponowane. Mama daje mu szyneczkę mówiąc: Tylko poproś. Dziecko półgłosem nie patrząc na mamę: Proszę. Dostaje szyneczkę. I tak kilka razy. Zjada całą. Ciocia ma kolejny pomysł: – Patrz przez okno, szukaj sarenek. Myślę, fajny pomysł. Po chwili włącza się współpasażerka: – Zobacz, tam są sarny. Wszyscy patrzymy i widzimy na łące piękne stado saren. Chłopczyk się wyraźnie ożywił. Piękny widok.

Mija czas podróży, ubierają się, wychodzą z przedziału a pani mówi: Przepraszamy za kłopot, on dzisiaj jest nieznośny, nie wiem co mu dolega, nie poznaję go, urwis. Komunikatów tego rodzaju podczas całej podróży pojawiło się bardzo dużo. Mama ani razy nie była uśmiechnięta. Ciocia próbowała czasem interweniować, aby zająć chłopakowi czas. Były takie momenty, kiedy mama z czułością w sposób „niezauważalny” szarpała dziecko próbując je posadzić tak, jak chciała by siedział, choć siedział po swojemu. Próbowała go zachęcić, by się o nią oparł i zasnął.

 

Do samego końca chłopak nie zasnął. Nie ściągnął ani czapki, ani kurtki. Dał radę zachować poczucie swojej autonomii i godności. Na dodatek zobaczył stado saren. Mam nadzieję, że ten piękny widok pozostanie jego najważniejszym wspomnieniem z tej podróży. Brawo dla niego.


Koniec części I. W kolejnym artykule wskażę prawdopodobne źródła takiej komunikacji rodzica oraz konsekwencje, jakie na poziomie psychicznym, emocjonalnym oraz społecznym może ponieść dziecko. 

Justyna Rutkowska


WIĘCEJ NA KURSACH On-Line.